Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shadowhunter22
Administrator
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Boy
|
Wysłany: Śro 15:14, 27 Sty 2010 Temat postu: Bezsenność |
|
|
Bezsenność
Pytanie: Mam kłopoty ze snem i budzę się zawsze między trzecią i czwartą nad ranem.
Budzisz się zawsze między trzecią a czwartą? Zacznij więc o tej porze medytować. Zawsze bądź otwarty na pozytywne możliwości. Korzystaj z wszystkiego. Jeśli nie możesz zasnąć, to nie ma potrzeby, żebyś się zmuszał do spania, a zresztą nie można się do tego zmusić. Sen jest jedną z tych energii, na które nie mamy wpływu. Jeśli się je wymusza, zaczynają szkodzić. Jeśli próbujesz zrobić coś, aby łatwiej zasnąć, już sam fakt, że coś robisz, stanowi przeszkodę. Sen jest przeciwieństwem działania, jest stanem braku aktywności. Jeśli więc podejmujesz jakiś wysiłek -na przykład liczysz barany albo powtarzasz jakąś mantrę, albo kręcisz się we wszystkie strony, albo przywołujesz Boga i zaczynasz się modlić - wszystko to rozbudza cię jeszcze bardziej. To nie pomaga, choć ludzie nie przestają tego robić.
Moje podejście jest całkowicie inne. Po pierwsze, jeśli nie możesz spać, oznacza to, że twoje ciało jest doskonale wypoczęte, a ludzie mają różne...
- Ale czuję się wyczerpany...
To twój umysł; to nie ma nic wspólnego z ciałem. To nie brak snu, lecz sama świadomość, że nie śpisz dobrze, czyni cię zmęczonym. Mechanizm ciała, organizm, ma swoją własną mądrość. Na przykład jesz... Ciało mówi: „Już dość", ale ty mówisz: „Jestem chudy jak patyk, muszę więcej jeść". To błąd, sam wpędzasz się w kłopoty. Możesz jeść, wmusisz w siebie troszkę więcej, możesz się napchać, ale organizm nie jest na to gotowy i odrzuci ten pokarm.
Bywa, że nie masz zupełnie apetytu, ale umysł podpowiada ci, że jeśli nie będziesz jadł, to osłabniesz. Nikt nie może osłabnąć w jeden dzień. Jeśli ciało nie ma ochoty na jedzenie, lepiej go nie zmuszać; ono wie najlepiej. Ma tę instynktowną wiedzę, że przyjmowanie pożywienia w danym momencie może być szkodliwe. Może zachodzi jakiś proces w jelitach i organizm chce się wyczyścić, zanim przyjmie nowy pokarm? Może przedostała się jakaś trucizna? Zjadłeś poprzednio tak dużo, że ciało nie zdołało się jeszcze z rym uporać. Nie jest gotowe na podjęcie nowej pracy, bo zakłóci to mechanizm; nie da sobie z tym rady. Toteż ciało mówi: „Stop z jedzeniem" - brak apetytu. Ten brak apetytu jest wypowiedzią ciała, znakiem dla ciebie. Ciało nie przemawia słowami. Nie może powiedzieć: „Stop!" Ale brak apetytu to znak, symbol, który posyła. Ciało mówi: „Nie jedz", ale ty masz swój rozum, wiesz, że należy jeść co najmniej dwa lub trzy razy dziennie, więc napychasz się, a ponieważ nie masz apetytu, próbujesz stworzyć go sobie sztucznie. Dodasz więcej przypraw lub pójdziesz do ulubionej knajpki. To takie głupie - starać się oszukiwać własne ciało!
To samo dotyczy snu. Jeśli zasnąłeś, a o trzeciej czy czwartej nad ranem budzisz się, oznacza to po prostu, że ciało już wypoczęło. Sen ciała jest zakończony, ale twój umysł stwarza problemy. Wykorzystaj tę godzinę. Leż w ciszy, wsłuchaj się w nią! Zamiast denerwować się, że masz przerwany sen, przeznacz ten czas na medytację. Nie musisz wcale wstawać: leż w łóżku, wypoczywaj, ale także słuchaj... dźwięków nocy, ciszy nocy. Coś się dzieje i słyszysz to, nie ma ludzi, wszyscy śpią. To wspaniałe! Jesteś sam - zupełnie jakbyś był w górach - w ciemności, otoczony jej kojącym wpływem. Zachwyć się tym, odpręż siew tym stanie zachwytu. Rozumiesz, o co chodzi?
W przeciwnym razie znów poczujesz się okropnie - bo po raz kolejny masz przerwany sen, a rano będziesz zmęczony i zmartwiony, pojawi się napięcie, ból, niepokój. To wszystko znów nie pozwoli ci spać.
Spójrz na to od pozytywnej strony, wykorzystaj ten czas. Spróbuj zestroić się z nocą, z jej odgłosami i poczuj zadowolenie. Noc jest wyjątkowo piękna. A później nawet nie zauważysz, kiedy znów zaśniesz... Ale to zdarzy się „przy okazji" i tylko tak należy to traktować. Kiedy zasłuchasz się w odgłosy nocy, powoli znów osuniesz się w sen - nie z powodu jakiegoś nakazu, nie dlatego, że tak chcesz. Nie musisz medytować, aby znów zasnąć. Nie ma żadnego „aby", nie ma „dlatego". Po prostu zachęcam cię, byś to polubił! A odkryjesz nagle, że sen nadchodzi. Ale czy nadejdzie, czy nie - to nie jest aż tak ważne. Jeśli tak - to dobrze, jeśli nie - to drugie dobrze. Rób to przez trzy tygodnie, a całe zmęczenie pryśnie. Jest ono sprawą umysłu. Od samego rana pozostajesz w przeświadczeniu, że jesteś zmęczony. Oczywiście więc będziesz czuł coraz większe zmęczenie. Będziesz bał się wszystkiego, wszelkiego zaangażowania. Już jesteś zmęczony, jeśli więc zaczniesz coś robić, zmęczysz się jeszcze bardziej. Budujesz wokół siebie neurozę.
Wszyscy mamy odmienne potrzeby snu i jedzenia. Jeden śpi przez osiem godzin, inny może potrzebować dziesięć, jeszcze inny jedynie sześć, ktoś inny zaledwie cztery, a zdarza się, że niektórzy ludzie potrzebują tylko trzy lub dwie godziny snu...
Mój ojciec nie mógł spać już od trzeciej nad ranem. A kładł się spać około jedenastej, miał więc trzy, maksimum cztery godziny snu. Moja matka zawsze się tym martwiła, aleja nauczyłem ojca medytować. Siedział więc tak od trzeciej i to stało się dla niego bramą do boskości. Przez całe lata siedział od trzeciej do siódmej... stając się prawie posągiem; zapominał o cielesnym istnieniu.
Było to najcenniejszym doświadczeniem jego życia; żaden sen by mu tego nie dał. O trzeciej czuł się już wypoczęty; oto jak działał jego mechanizm, jego ciało. Początkowo próbował ponownie zasnąć. Ale to było straszne, bo sen nie nadchodził, a on, próbując zasnąć, stawał się coraz bardziej zmęczony. Nad ranem był ogromnie sfrustrowany. Każdej nocy trzy lub cztery godziny walki o to, by zasnąć, a sen nie nadchodzi; jak tu się nie frustrować? Ale od kiedy nauczyłem go medytacji, cala frustracja zniknęła, a godziny te zmieniły się w najcenniejsze chwile jego życia. Zaczął ich oczekiwać - myślał o nich przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, bo dawały mu największy spokój. Dobrzeje wykorzystywał.
To fragment jednej z książek Osho.
Nie ma czegoś takiego jak bezsenność, każdy śpi tyle ile tego potrzebuje, ja np, śpię około 3-4 godzin na dobę, ale różnie to bywa, czasem śpię dwa razy dziennie po te 3-4 godziny, ale rzadko się to zdarza, ale czasem jak jestem wyczerpany, fizycznie i psychicznie, to śpię 6-8 godzin, ale czasem bywa że nie śpię całą dobę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|