Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shadowhunter22
Administrator
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Boy
|
Wysłany: Wto 12:03, 28 Wrz 2010 Temat postu: MIŁOSIERDZIE A ZWIERZĘTA |
|
|
Wprawdzie miłosierdzie od zawsze będące problemem w dziejach ludzkości we współczesnych czasach również nie jest popularne, a jego rozumienie ogranicza się do uczucia litości i kojarzy z jałmużną. Niemniej w odniesieniu do ludzi ma ono - marginalne wprawdzie - miejsce w dzisiejszym świecie i zdarza się od czasu do czasu usłyszeć lub przeczytać nawoływanie do miłosierdzia, ale przeważnie w odniesieniu do ludzi. Toteż w tym artykule nie będę zajmowała się kwestią miłosierdzia do ludzi, ale w stosunku do pozostałych mieszkańców naszej planety, którzy (z nielicznymi wyjątkami) ze strony ludzi nie tylko miłości, ale nawet nie doświadczają miłosierdzia. A przecież człowiek niezdolny do miłosierdzia również niezdolny jest do miłości.
Bądźmy więc miłosierni i szczodrze, z głębi serca obdarzajmy miłosierdziem. Dziś możemy być dawcami, jutro możemy sami go potrzebować. Toteż powinniśmy magazynować dobra duchowe, w tym także i akt miłosierdzia w duchowych magazynach, aby każdy potrzebujący - nie tylko człowiek - mógł ich doświadczać. I o tym często mówił Jezus. Ale czy tylko o miłosierdziu dla ludzi mówił Jezus? Czyż jego słowa: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich mniejszych, Mnieście uczynili" - nie odnosi się do zwierząt? Wszakże to ich Jezus nazywał "braćmi mniejszymi". Pochylmy się w miłosierdziu nad człowiekiem, ale jeśli nie pochylimy się w miłosierdziu nad zwierzętami - naszymi "braćmi mniejszymi", to czy możemy o sobie powiedzieć, że jesteśmy miłosierni?
W dzisiejszych czasach wielu się budzi, ale budzić się a być obudzonym to nie to samo. Toteż niewielu jest przebudzonych naprawdę. Niektórzy budzący się pozostają na tym etapie w iluzji, że już się przebudzili, że już są oświeceni. Wypatrują u siebie oznak otwierania się czakr, wznoszenia kundalini, szukają trzeciego oka i tylko ich serca śpią, bo nie ma w nich miłości i miłosierdzia. Wiele się mówi o Jezusie i innych wielkich duchowych (nie mylić z duchownymi) tego świata, ale czy idą za tym czyny? Czy ich naśladujemy? Czy żyjemy wg. ich nauk?
Człowiek uważa się za pana życia i śmierci tych "braci mniejszych", często nawet powołując się na Biblię, dowolnie interpretując jej przesłania. Przykazanie "nie zabijaj" jest jasne i jednoznaczne, nie wymaga żadnej interpretacji i jednoznacznie zakazuje zabijać i nie ma tam "za wyjątkiem wrogów, w obronie własnej lub za wyjątkiem zwierząt". Ale człowiek nagina dla zaspokojenia własnych zachcianek nawet przykazania Boże.
W Księdze Rodzaju jest powiedziane: "Oto wam daję wszelką roślinę, przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona." Ktoś może powie: no tak, ale przecież jest wiele zwierząt mięsożernych. Ale czy to znaczy, że człowiek ma naśladować zwierzęta? Wszakże uważa się za coś znacznie lepszego, rozumniejszego w odróżnieniu od zwierząt, mówiąc "człowiek - to brzmi dumnie". Czy zawsze?
Jak wskazują źródła historyczne (oczywiście nie uznawane przez kościół) - Jezus wywodził się z odłamu religii żydowskiej - Esseńczyków, którzy byli wegeterianinami (K.F.Bahrdt i K.H.Venturini). Zatem Jezus również był wegetarianinem, kochał zwierzęta, troszczył się o nie i niejednokrotnie stawał w ich obronie. Również pierwsi chrześcijanie byli wegeterianinami. Niestety w IV wieku n.e. cesarz Konstantyn na soborze nicejskim powołał komisje, których zadaniem było wprowadzenie korekt do ST i NT. Dalsze korekty wprowadzane były w miarę potrzeb kościoła na przestrzeni wieków. Toteż w obecnym stanie Biblia znacznie różni się od oryginalnej. M.in. usunięto wersety mówiące o miłości i trosce Jezusa o zwierzęta - naszych "braci mniejszych", a także o wegetarianizmie i reinkarnacji. Mimo to można odnaleźć szczątkowe ślady usuniętych wersetów.
Np. w Księdze powtórzonego prawa 24,4-25,9 "Chłosta. Dobroć dla zwierząt" jest napisane: "Jeśli wyniknie spór między ludźmi, staną przed sądem, tam ich osądzą i za sprawiedliwego uznają niewinnego, a skaża winowajcę. O ile winowajca zasłuży na karę chłosty, każe go sędzia położyć na ziemi i w jego obecności wymierzą mu chłostę w liczbie odpowiadającej przewinieniu. Otrzyma nie więcej niż czterdzieści uderzeń, aby przez mnożenie razów ponad tę liczbę chłosta nie była nadmierna i nie został pohańbiony twój brat w twoich oczach. Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu". No i gdzie tu jest mowa o dobroci dla zwierząt? Wyraźnie widać, że "Chłosta" i "Dobroć dla zwierząt" były to dwa oddzielne wersety, różne tematycznie ale ponieważ niemal wszystko wykreślono w temacie dobroci dla zwierząt, to połączono ten temat z "Chłostą".
Nie jest jednak moim zamiarem oceniać autentyczność Biblii. Pragnę jedynie stanąć w obronie tych "najmniejszych braci naszych", dla których (z nielicznymi wyjątkami) za przyczyną człowieka ziemia ta stała się piekłem a życie i umieranie nieustającą gehenną. A wszystko to po to aby zaspokoić ludzkie upodobania smakowe i "estetyczne", futra i inne ozdoby ze szczątków ciał zwierzęcych. "Jesteśmy żywymi grobami zabitych zwierząt, mordowanych po to aby zaspokoić nasze apetyty."- - George Bernard Shaw.
Przyzwyczajenia żywieniowe są mocno wdrukowane w nasz sposób myślenia i działania. Podobno są nawet silniejsze niż religia. Mięso, to przecież ciało innej istoty, czującej i nawet myślącej. W błędzie jest człowiek jeśli myśli, ze jest jedynym rozumnym gatunkiem. Zwierzęta również posiadają rozum, potrafią logicznie myśleć i rozumować i są nawet mądrzejsze od niektórych umysłowo upośledzonych ludzi. O innych zaletach zwierząt - rzadko spotykanych u ludzi - takich jak bezwarunkowa miłość i wierność już nawet nie wspomnę. Dusze zwierzęce, choć nie tak silnie rozwinięte jak ludzkie, tak samo jak i człowiek odczuwają miłość, rodzicielską troskę, przyjaźń, radość. entuzjazm a nawet niechęć, wrogość, strach, przerażenie, niepewność, chęć ucieczki i grozę nieuchronnie zbliżającej się bezdusznej śmierci. Pomyśl o miliardach tych istot trzymanych w obozach koncentracyjnych zwanych fermami, upchanych w klatkach, gdzie czasem nawet nie mają możliwości się obrócić, żywionych na silę tylko po to, ażeby w końcu zostać zamordowanymi w bestialski sposób. "Gdyby rzeźnie miały szklane ściany, każdy byłby wegetarianinem". - Paul McCartney.
Czy rzeczywiście? Czyż nadal nic nie wiemy o gehennie zwierząt? Mahatma Gandhi powiedział: "Wielkość narodu i jego postęp moralny można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swymi zwierzętami". A jakim narodem my jesteśmy? "Jak możemy oczekiwać idealnych warunków na ziemi, gdy nasze ciała są grobami zwierząt? Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały i pola bitew. Człowiek może zdrowo żyć nie zabijając zwierząt dla pożywienia. Dlatego też jeśli zjada mięso, uczestniczy w odbieraniu życia tylko po to, aby zaspokoić swój apetyt. Działanie takie jest więc niemoralne." - Lew Tołstoj..
"Każde pożywienie ma swoją skalę wibracji. Mięso zamordowanych zwierząt ma niższą skalę wibracji od barwy podczerwonej, a sok z żywych owoców i roślin jest w skali barwy ultrafioletowej." - Claude Bragdon.
W zjadanym mięsie zapisana jest aktywna informacja o gehennie przez którą przeszło zwierzę. Zapis ten błyskawicznie kopiuje się na organizm ludzki. Nic więc dziwnego, że ludzie przesiąknięci są strachem i agresją, że nie wspomnę o tym iż w mięsie zwierząt nadal znajdują się hormony wzrostu i antybiotyki którymi zwierzęta są faszerowane aby szybko rosły i nie zdążyły umrzeć zanim ich zamordują. I te hormony i antybiotyki codziennie człowiek zjada. Nic więc dziwnego, że choruje. Znałam kiedyś osobę, która miała fermę kurczaków. Musiała bardzo uważać aby na czas, zanim nie umrą oddać je do rzeźni. Pitagoras powiedział: "Wszystko co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka. Tak długo jak człowiek będzie zabijał zwierzęta, ludzie będą zabijali się nawzajem. W istocie, ten kto zabija i zadaje ból, nie zazna radości i miłości."
Człowiek uważa, że skoro on sam , osobiście nie zabił, to nie jest odpowiedzialny za to całe okrucieństwo i gehennę zwierząt. Czy rzeczywiście? Gdyby nie było zapotrzebowania na mięso - nie byłoby tej zbrodni wołającej o pomstę do nieba. Plutarch powiedział: "Jeśli twierdzisz, że natura zaprojektowała Cię abyś jadł mięso, to najpierw zabij własnoręcznie to co zamierzasz zjeść. Zrób to, uzbrojony jednak tylko w to, w co wyposażyła Cię natura, bez pomocy noża, tasaka czy topora." A św. Franciszek z Asyża: "Naszym podstawowym obowiązkiem w stosunku do naszych młodszych braci jest niekrzywdzenie ich, jednak poprzestanie na tym to nie wszystko. Mamy ważniejszą misję - służyć im pomocą, kiedykolwiek będą jej potrzebować."
"Porządek tego świata jest odzwierciedleniem prawa Bożego. Kamień aspiruje do rośliny, roślina do zwierzęcia, zwierzę do człowieka, a człowiek do anioła. Wszystko na ziemi patrzy na człowieka jak na Boga oczekując od niego miłości, dobra i sprawiedliwości. patrzy wielkimi oczami pełnymi zaufania, tak jak człowiek na anioła. Czy jednak w dziejach ludzkości ktoś znał przypadek by anioł pożarł człowieka?" - Krzysztof Pieczyński, aktor. .
"Nasze wnuki zapytają nas kiedyś - gdzie byliście podczas holokaustu zwierząt? Co uczyniliście przeciw temu okrucieństwu? Czy będziemy mogli z czystym sumieniem odpowiedzieć - nic o tym nie wiedzieliśmy." - Helmut Kaplan.
"Od wczesnych lat wyrzekłem się jadania mięsa. Przyjdzie czas, gdy ludzie tacy jak ja będą patrzeć na mordercę zwierząt tak samo jak teraz patrzą na mordercę ludzi." - Leonardo da Vinci. .
Przytoczyłam powyżej wypowiedzi wielu znanych i powszechnie szanowanych ludzi. Czy to za mało? Niejednokrotnie słyszałam, że jest to osobista sprawa każdego człowieka. Owszem byłaby to osobista sprawa każdego człowieka gdyby pożerał sam siebie, ale tak nie jest. Kto zatem stanie w obronie tych, którzy sami bronić się nie mogą? Jak byście się czuli, gdybyście Wy i wasi bliscy byli tzw. mięsem dla istot silniejszych od Was? Czy gdybyś był ofiarą przemocy, czy nie oczekiwałbyś ratunku, czy powiedziałbyś swemu obrońcy - to osobista sprawa mojego oprawcy? I nie mów, że zwierzęta nie mają świadomości, bo to by oznaczało, że ich wcale nie znasz. To nieprawda, że zwierzęta nie posiadają duszy lub mają tylko duszę zbiorową. Czyż w I tysiącleciu n.e. kościół nie twierdził, że kobieta jest pozbawiona duszy? W II wieku n.e. św. Klemens pisał: "Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo myślenie, że jest kobietą". A w X wieku n.e Odo z Cluny głosił; "obejmować kobietę to tak, jak obejmować wór gnoju." I wcale nie były to odosobnione przekonania o kobietach.
Zaprawdy, człowiek jest istotą co najmniej dziwną, bo nie tylko bezmyślnie potrafi krzywdzić inne, słabsze od niego istoty, ale również sam siebie ulegając bezrozumnemu ego. A przecież jest istotą duchową. Jednakże większość ludzi uważa się za istotę posiadającą ducha aniżeli za istotę duchową posiadającą ciało. Czy ludzie wreszcie zrozumieją kim naprawdę są?
Niejednokrotnie spotkałam się z twierdzeniem, że brak mięsa w pożywieniu osłabia organizm i pozbawia energii. Jest dokładnie odwrotnie. Największe i najsilniejsze zwierzęta świata - słonie są roślinożerne. Od kilkunastu lat nie jem żadnego mięsa i jego przetworów (mój mąż także) i nie tylko nie czujemy się słabsi, ale wręcz przeciwnie. Mój mąż przeszedł na wegetarianizm z dnia na dzień. Zmusiła go do tego ciężka choroba - białaczka. W ciągu 4 miesięcy powrócił do zdrowia i nadal pracował, aż do emerytury wykonując ciężką pracę fizyczną, a i teraz jest bardzo aktywny. Pozbyliśmy sie również wielu chorób i mamy więcej energii niż przedtem.
Człowiek posiada 7 metrów jelita, a zwierzęta tylko 4. Mięso trawi się mniej więcej 24 godz. Wyobraźcie sobie co dzieje się w Waszych przewodach pokarmowych. Połóżcie kawałek mięsa na stole w temp. ok. 37 stopni C. (tyle wynosi temp. człowieka) i zobaczcie jak ono będzie wyglądało i "pachniało" po upływie kilkunastu godzin. Tak jest właśnie w przewodach trawiennych człowieka, że nie wspomnę o toksyczności. Słyszałam i takie zdania, że w przewodach pokarmowych mięso nie gnije, bo nie ma tam tlenu. Co za nonsens. Gdyby nie było tam tlenu, to te organa byłyby martwe i my też.
U zwierząt mięsożernych, gdzie jelita są znacznie krótsze (tylko 4 m.) proces trawienny przebiega znacznie szybciej, zwłaszcza że nieprzetworzone (surowe) mięso jest znacznie łatwiej strawić, tym bardziej że nie towarzyszą mu inne potrawy wymagające innych enzymów i soków trawiennych.
Kiedy wchodzę do sklepu w którym sprzedaje się także mięso, wędliny i ryby - uderza mnie intensywny odór rozkładających się ciał przyprawiający o mdłości. Czuję również silny zapach przypraw, ale nawet one nie są w stanie wyeliminować trupiego odoru. Patrzę ze zdziwieniem na ludzi cierpliwie oczekujących na swoją kolej w dziale mięsnym i zastanawiam się:
- nie czują?
- a może wręcz przeciwnie - czują.
W świecie przyrody różne stworzenia przyciągane są do specyficznych zapachów. Pszczoły, trzmiele, motyle kusi zapach kwiatów. Muchy ciągną do woni padliny i odchodów. Człowiek ma wybór. A co Ty wybierasz? Jeszcze na początku ub. wieku Eskimosi, Lapończycy i inne ludy, żyjące na terenach wiecznie pokrytych lodem odżywiały się wyłącznie mięsem i ich średnia długość życia wynosiła mnie więcej 40 lat, a Japończycy dla których głównym pożywieniem były owoce morza, ziarna zbóż, owoce i warzywa - ponad 80 i więcej. Przy tym w Japonii nadal rak jest jeszcze rzadkością, podczas gdy w krajach europejskich i Ameryki Płn. jest on zabójcą nr 2 i śmiało można to zaliczyć do epidemii, a nawet pandemii. Nieprawdą też jest, że niektóre potrzebne do życia składniki są tylko w mięsie.
Można je również znaleźć w roślinach. Ten który stworzył ten świat wszystko przewidział, nawet i to, że wskutek własnej głupoty i bezmyślności człowiek z uporem maniaka doprowadzać się będzie do chorób i dał nam, też skarby przyrody zawierające nie tylko wszystkie potrzebne nam do życia składniki ale i leki na każdą chorobę. Ale przecież znacznie przyjemniej jeść to co nam smakuje, a później znacznie łatwiej połknąć tabletkę, pozwolić dać sobie zastrzyk, czy nawet coś wyciąć, niż pozbawić się przyjemności.
Czy potrzeba jeszcze więcej argumentów
przemawiających za wegetarianizmem?
10 września 2010
Sonia-1
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Temat ten dałem tu, bo chociaż mówi o miłosierdziu, ale mówi też o tym by zakończyć wreszcie te bez myślne mordowanie naszego młodszego duchowego rodzeństwa.
Nie bawem dodam jeszcze na tym forum filmy jak to w Chinach zabijają psy, koty itd, dobra żywia się nimi, ale w taki sposób odbierać życie tym zwierzętą.
Widzicie że każde zwierze ma uczucia, emocje, myśli, itp, jak człowiek, nawet rośliny tak mają, jak i owady, powiem, a raczej napiszę że w oczach zwierząt, ogólnie całej natury to człowiek jest największym mordercą, potworem, który kroczy po Ziemi.
Gdyby ludzie odrzucili mięso, wszyscy ludzie, to i zwierzęta by sie uspokoiły, i jak mówi przepowiednia, lew nawet położy się na trawie i będzie się nią żywić.
Ale wiecie już, mięso tylko was truje, przyśpiesza starzenie się organizmu.
A w roślinach są witaminy, minerały, i prze rózne działania pozytywne, by dać wszystkim na Ziemi bardzo długie życie, bez chrób i starości.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shadowhunter22 dnia Wto 15:00, 28 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
aniusia
Użytkownik
Dołączył: 19 Cze 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poland, Uk Płeć: Girl
|
Wysłany: Sob 14:45, 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
ponizej zamieszczam wypowiedz jednego doktora, choc artykul powyzej poruszyl mnie do łez, mysle tez o swoim dziecku i nie wiem co robic. Zalety i wady diety wegetariańskiej
Z punktu widzenia współczesnej wiedzy o żywieniu, dieta wegetariańska nie należy do diet całkowicie bezpiecznych, choć niewątpliwie jej praktykowanie posiada także wiele zalet. Żywność wegetariańska charakteryzuje się przede wszystkim bardzo niską gęstością energetyczną czyli małą zawartością kalorii w jednostce masy lub objętości. Z tego też względu nadwaga czy otyłość u wegetarian należą do rzadkości. Niewątpliwą zaletą jest również mała podaż tłuszczu, całkowity brak lub niska zawartość cholesterolu ( obecny jest wyłącznie w produktach zwierzęcych), oraz zwiększona podaż jedno i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Dieta ta może więc odgrywać znaczącą rolę w leczeniu i profilaktyce współczesnych chorób cywilizacyjnych jak otyłość, miażdżyca, cukrzyca, choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie, czy nowotwory jelita grubego. Należy nadmienić, że u wegetarian zmniejszona zapadalność na powyższe choroby wiąże się nie tylko z odmiennym sposobem żywienia ale także stylem życia. Osoby propagujące taki model żywienia są często bardziej aktywne fizycznie, palą mniej papierosów, ograniczają picie alkoholu, kawy i herbaty. Niektóre badania wskazują na to, że dieta wegetariańska sprzyja także podnoszeniu wydolności fizycznej. Dla przykładu podaje się często obserwacje poczynione na tragarzach nepalskich, wśród których przeważająca część to właśnie wegetarianie.
Dieta oparta na produktach pochodzenia roślinnego dostarcza mniej sacharozy, a więcej węglowodanów złożonych i błonnika pokarmowego. Jest także bogata w witaminę C oraz potas. Ponadto pozwala zmniejszyć zagrożenia zdrowotne spowodowane obecnością niekorzystnych związków jak węglowodory aromatyczne, nitrozoaminy, antybiotyki czy leki weterynaryjne. Obniża także ryzyko zatruć pokarmowych wywołanych obecnością różnych drobnoustrojów chorobotwórczych.
Praktykowanie wegetarianizmu ma niewątpliwie sporo zalet. Nie zmienia to jednak faktu, że taki sposób żywienia, a zwłaszcza jego radykalne formy, mogą okazać się niebezpieczne dla zdrowia. Wprawdzie u wegetarian spada zachorowalność na choroby cywilizacyjne, ale z kolei częściej spotyka się u nich anemię, zaburzenia miesiączkowania, biegunki, krzywicę, osteoporozę, a u dzieci i młodzieży zahamowanie wzrostu oraz opóźnienie rozwoju fizycznego i umysłowego.
Za główny mankament diety wegetariańskiej uznaje się ilościowy niedobór białka, które posiada także niższą wartość biologiczną niż białko zwierzęce. Ponadto zawarte w produktach roślinnych włókna pokarmowe oraz związki hamujące działanie enzymów trawiennych wyraźnie osłabiają trawienie, wchłanianie i wykorzystanie tego cennego składnika pokarmowego. Niska wartość biologiczna poszczególnych białek roślinnych wynika z faktu, że nie zawierają one wszystkich niezbędnych dla organizmu aminokwasów. Chociaż ich niedobór można uzupełniać poprzez łączenie różnych produktów roślinnych (np. łącząc nasiona roślin strączkowych z ziarnami zbóż i ich przetworami), to pomimo tego trudno całkowicie wyeliminować ryzyko niedożywienia białkowego. Dlatego taki sposób żywienia nie powinien być nigdy praktykowany przez dzieci, młodzież, kobiety ciężarne i karmiące. Dieta wegetariańska ze względu na niedobór składników krwiotwórczych, tj. żelaza, witaminy B12, kwasu foliowego stwarza także ryzyko wystąpienia anemii. Wadą jest również niska biodostępność zawartych w niej składników mineralnych, szczególnie wapnia, magnezu, żelaza i cynku, które w produktach roślinnych występują w formie słabo przyswajalnych kompleksów. Wegetarianie narażeni są także na żywieniowy niedobór wapnia oraz witaminy D ( niewielka ilość wit.D2 występuje jedynie w grzybach) co może powodować rozwój krzywicy i osteoporozę.
Jak się okazuje wegetarianie nie są wcale mniej zagrożeni ryzykiem zatruć pokarmowych różnymi szkodliwymi substancjami . Wprawdzie mniejsze jest u nich ryzyko wystąpienia zaburzeń zdrowotnych wynikające z pozostałości antybiotyków, leków weterynaryjnych czy drobnoustrojów chorobotwórczych ( np. Salmonellozy), ale zwiększa się za to ryzyko zatruć wywołanych pozostałością środków ochrony roślin i nawozów sztucznych.
Dieta wegetariańska z pewnością nie jest żadnym rewelacyjnym odkryciem. Jej praktykowanie wymaga sporej wiedzy w zakresie umiejętnego dobierania pokarmów oraz stosowania odpowiedniej suplementacji. W przeciwnym razie może ona wywołać poważne zaburzenia zdrowotne. Wszelkie potwierdzenia o jej efektach leczniczych i profilaktycznych, wynikają raczej z faktu, że prowadzone w tym zakresie badania dotyczyły przede wszystkim osób, które w młodości odżywiały się w sposób tradycyjny i przeszły na wegetarianizm dopiero w życiu dorosłym. Niepokojący jest fakt, że nowo nawróceni wegetarianie przekonani o ?magicznej? mocy stosowanej diety żywią nią często dzieci, począwszy już od urodzenia, stwarzając tym samym poważne zagrożenia dla ich zdrowia i rozwoju.
Współczesna nauka o żywieniu nie popiera żadnych form wegetariańskiego odżywiania wśród dzieci, młodzieży oraz kobiet ciężarnych. Praktykowanie wszelkich skrajnych jego form jak weganizm czy fruktarianizm stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia i powinno być całkowicie negowane. Bardziej łagodne odmiany wegetarianizmu jak laktowegetarianizm czy laktoowowegatarianizm mogą być okresowo polecane ludziom dorosłym, cierpiącym na cywilizacyjne schorzenia metaboliczne, uwzględniając przy tym odpowiednie żywienie suplementacyjne. Należy pamiętać, że dla organizmu człowieka, nie jest istotne jakie pokarmy się spożywa, lecz czy ich podaż pokrywa zapotrzebowanie na wszystkie niezbędne składniki pokarmowe. Wprowadzanie jakichkolwiek ograniczeń w zakresie spożywania pokarmów czy to zwierzęcych czy roślinnych, może narazić organizm na różne niedobory pokarmowe i wynikające z nich poważne konsekwencje chorobowe.
Dariusz Szukała
Promotor zdrowia, specjalista ds. żywienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shadowhunter22
Administrator
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Boy
|
Wysłany: Sob 15:29, 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ojoj, ten doktorek jest szurnięty, heh.
Ale poważnie, witaminy jak i minerały, są w warzywach, owocach, i jak tu o nie dobór tych elementów.
Dalej witamina d, pisałem kiedyś o tym, witamina d, tworzy się w waszych ciałach, a dokładniej pod skórą, jak padają na nie promienie słońca.
Ten artykuł ma tylko propagować żywienie mięsem, które ile to razy pisać, nie pomaga tak organizmowi człowieka jak szkodzi, opóźnia proces trawieny, oraz przyśpiesza starzenie się organizmu.
Osoby żywiące się mięsem w wieku starszym, mają kłopoty ze zdrowiem, nie mogą sami zrobić większości rzeczy.
A osoby będące wegetarianami, są zdrowi, silni, do końca życia.
Nie chce się co prawda jeść juz tyle, jemy wtedy gdy nasze ciała się tego domagają, jesteśmy silniejśi, zwiniejśi, itd.
I nie prawda jest że poczebujemy mięsa, człowiek nigdy nie miał się nim żywić, a zadajemy tylko ból naszym kochanym braciom i siostrą z 2 poziomu duchowego.
Każda istota ma uczucia, emocje, no i ma zdrowy rozsądek, myśli, tak jak i rośliny, jaki sama planeta.
Nie mamy zjadac całych roślin, a owoce które dają, w tym i warzywa.
I to jest prawda, poza tym ta dieta jest nie zbędna by w pełni uaktywnić swe czakry i dostąpić wznoszenia się na wyższy poziom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mistik88
Użytkownik
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Boy
|
Wysłany: Sob 15:31, 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
nie mozna wszystkich wrzucac do jednego wora, nie ktora krew potrafi cos wyprodukowac tak żęby nie pobierać tego z pożywienia a nie ktore musza jeść mięso, ja jestem zadowolony z diety vegetarianskiej nawet mi znaczaco zeszło strzelanie w kolanach więc o niedoborze substancji odzywczych nie ma mowy a nie raz czuje ze nie musze jeść nawet ze 2 dni a jem tylko dlatego bo czuje że mam żęładek pusty a nie że ssie z przemeczenia z braku wartosci odzywczych. Jedna święta osoba jadła codziennie rano komunie świętą i to był jej jedyny posiłek a potrafiłą tak żyć dziesiątki lat, a inny z kolei człowiek wdycha codziennie pare z gotowania sie jakis warzyw , zjada troche trawy raz na miesiac i żyje wiele lat, waga ciała nie spada a i też siły nie brakuje a jest zdrowy jak książkowe statystyki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mistik88
Użytkownik
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Boy
|
Wysłany: Sob 15:38, 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
chciałem też dodać że paroletni uraz związany z treningiem utwardzajacym piszczele potrzebne mi kiedyś do kick boksu strasznie obciążył moje kości a w necie zwykle mówili że to problem do konca zycia od zwyklego chodzenia mnie gniotły kości dzieki diecie wegetarianskiej zapomnialem całkowicie oi tej dolegliwosci wiec o osteoporozie nie ma mowy w przypadku diety wegetarianskiej jesli można ją stosować na naszą grupe krwi problem sie traktuje bardzo indywidulanie, a jeszcze moge przytoczyć pryzkład gdy kilku lekarzy mówili co innego "koniec ze sportem" a i tez wysylali na kosztowne rehabilitacje wydawałem setki złotych na preparaty polepszajace kondycje stawów , 1,5 roku byłem uziemiony i nie zdolny do przejścia spacerem dłuzej jak 15 minut.. "strzelające kolana? koneic ze sportem..." tak mówili nie ktorzy lekarze... obecnie prawie w ogole nie strzelają... a nie musialem chodzic na zabiegi fizyko terapi masaze stosowac maści , nawet brałem zastrzyki z kwasu chilaurnowego , wystarczyło zeminic diete efekty były zauważalne zancząco juz po 4 dniach stoswoania diety ze zwieskzona iloscia surowizny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aniusia
Użytkownik
Dołączył: 19 Cze 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poland, Uk Płeć: Girl
|
Wysłany: Pon 11:53, 04 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuje wam bardzo za wypowiedz .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|