Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shadowhunter22
Administrator
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Boy
|
Wysłany: Nie 23:29, 17 Sty 2010 Temat postu: Zrozumieć dziecko indygo |
|
|
Zrozumieć dziecko indygo
Od ok. 35 lat rodzą się Dzieci Indygo. Wyrastają na ludzi innych psychicznie, nieposłusznych i nie podobnych do rodziców. Jakby z innej bajki, z innej galaktyki. Termin "dzieci indygo" powstał od nazwy koloru, który dominuje w aurze tych ludzi. Są to istoty nietuzinkowe, przewyższające własnych rodziców. Ale, że pewne cechy indygowca, w pierwszym rzucie oka wyglądają jak cecha "zwykłego", ale nieprzystosowanego człowieka, chcę Państwu, na łamach Linii, przybliżyć ten temat.
Dopóki dziecko jest małe, cechy indygo nakładają się na normalne cechy rozwojowe. Np. nieposłuszeństwo. Jest to cecha, która nie musi wiązać się z nietypową psychiką. Przedszkolak ma święte prawo zachowywać się nieposłusznie, bo w żaden inny sposób nie nauczy się granic, których nie wolno mu przekraczać. Przedszkolak łamie zasady tylko w celach testowych. Sprawdza rodziców jak daleko mu wolno i co, a czego naprawdę nie. Jeśli rodzice są konsekwentni, dziecko się nauczy i zakończy testowanie, z korzyścią dla obu stron. Jeśli są niekonsekwentni, zabraniają lub pozwalają w zależności od chwilowego nastroju, wprowadzają w życie dziecka chaos. Maluch będzie ich testował w nieskończoność, żeby wyjść z tego chaosu, a duże dziecko będzie nimi manipulować, np. składając prośby, gdy mają dobry humor. Ale dzieci indygo też są nieposłuszne. Tyle, że dopóki nie urosną, trudno jest rozpoznać, czy to cecha rozwojowa, czy nie.
Pierwsza grupa dzieci indygo ma dziś 35 - 45 lat. Kiedy się rodziły, nikt nie wiedział, że jest coś takiego, więc nie miały łatwego dzieciństwa. Jeśli urodziły się w kochających domach, trafiały na rodziców, którzy co prawda, nie rozumieli swoich pociech, ale szanowali tę nietypowość charakteru. Dzieci chowały się więc trochę "samotnie", ale otoczone miłością, wyrastały na oryginalnych, wspaniałych ludzi. Dziś mają nietypowe zawody, niezwykłe zdolności, są nietuzinkowe, potrafią zachwycać lub przewodzić. Często ich praca to pasja lub misja. Dorośli indygo bywają misjonarzami, bioenergoterapeutami, przywódcami grup, organizacji charytatywnych czy partii. Wyróżniają się nietypowym wyglądem, odważnie głoszą niepopularne poglądy i nie działają na nich konformistyczne reklamy w TV. Jeśli natomiast rodziły się w domach z patologią lub przemocą, kończyło się bardzo różnie. Jedne dzieci wychodziły "na prostą", okupując swoją nietypowość poszarpaną od bicia skórą, inne wieszały się w łazience, jeszcze inne dziś są w szponach uzależnień. Część psychoterapeutów to dzieci indygo, które wyszły z trudnych domów i pozbierały się. To są najlepsi terapeuci świata: wrażliwi i z przeszłością, szczerze rozumiejący cierpienie pacjenta!
Najmłodsi indygowcy są dziś w szkole podstawowej. Są to dzieci nadwrażliwe, zaskakujące nauczycieli nietypowymi pomysłami i oryginalnością rozwiązań. Ludzie indygo rodzą się z wrażeniem, że są kimś "innym", "lepszym". Noszą się dumnie, nie spoufalają z każdym. Czują się, jakby byli z królewskiego rodu i tak też się zachowują. Mają poczucie własnej wyjątkowości. Trudno podporządkowują się sztywnym regułom. Despotyczny rodzic, narzucający swoje racje w sposób bezdyskusyjny, wywołuje w tych dzieciach rozpacz. One czują, że nie mogą posłuchać nakazu, którego nie rozumieją, albo który postrzegają jako zły. A jednocześnie, jak każde dziecko, boją się kary, więc dom z przemocą psychiczną to dla nich największy życiowy koszmar. Dzieci z psychiką indygo męczą się w rutynie. Cierpią, kiedy trzeba czekać lub wykonywać wszystko równym rytmem, dlatego "łobuzują" w poczekalniach lekarskich i buntują się przeciw wstawaniu do szkoły co rano. Zadania i problemy rozwiązują nietypowo, bardzo twórczo, więc jednych nauczycieli zachwycają, a inni się ich boją. Dzieci indygo wydają się być aspołeczni, ale to nieprawda. Doskonale czują się w grupie, pod warunkiem, że grupa uszanuje ich inność. Mądry nauczyciel da takiemu dziecku ciekawe zadanie, które wymaga polotu i wyobraźni, a reszcie klasy da zadanie wymagające cierpliwości. Dzieci indygo są odważne, mówią, co myślą, nie przejmując się autorytetami. Czasem zachowują się jak rodzice do swoich rodziców. Pouczają, bo wiedzą, że to one mają racje. (Bo mają!). Jest w nich mądrość wykraczająca poza ich wiek i dziecięce doświadczenie. Nie jest łatwo indygowca ani chować, ani uczyć.
Jeśli czytając to, odnaleźliście siebie lub swoje dziecko, zachęcam do pogłębiania wiedzy poza Linią. Dzieci indygo wymagają specjalnego prowadzenia i wyjątkowej mądrości otaczających ich dorosłych.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|